Call of Duty : Modern Warfare & BO

Dlugo sie zbieralem zeby w koncu zalozyc ten temat. Dodatkowo w zacnym gronie graczy znalazl sie i Piotrek, wiec chyba najwyzsza pora Razz

Widze, ze w Kowi dobrze sie wciagnales w jedyneczke. Ja juz na razie chyba troche odpuszcze dwojke, jakos nie chce mi sie grac Razz

Jedynke juz troche znam i sa jakies normalne serwery, wiec bedziemy sie zmieniac Very Happy

Ostatnio zmieniony przez Steel Punch dnia Pon 22:55, 11 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz

dmg|Kowi* zdradnyk...na smert!

Kurwa, lamusku, do ETeczka i tak powrócę. Ale MW jest naprawdę dobrze zrobione. Ale tam nie potańczysz.

btw. na CoD:MW nazywam się po prostu Kowi. Trochę byłaby lipa dać se taga (że niby klan, elo) i dostawać w dupę. Ale w sumie po tym jak mi idzie, raczej mógłbym spokojnie dodać dmg|

Nabijam, nabijam. 3ci z rzędu, ale postanowiłem trochę szerzej podzielić się wrażeniami.

Ogólnie CoD4:MW jest bananowy i dla bananów Very Happy

Dlaczego? W ET potrzebowałem miesięcy, by wypracować takiego skilla, by móc o sobie powiedzieć "Kurwa, dobry ze mnie doktor." CSem zajmowałem się kilka, kilkanaście tygodni i powiedzmy, że ogarnąłem postawy. Zaliczyłem na swoje konto parę dobrych akcji, ale koniec końców jestem graczem średnim. Natomiast co się dzieje w MW. Wbijam na 1wszy lepszy serw, oczekuję bycia niemiłosiernie karanym, a tu proszę od pierwszych rund (nie liczę okazyjnego pogrywania u Domasa i Kasztana) nie dość, że wypracowuję dodatnie statsy, są to nierzadko jedne z lepszych statsów na serwie. Zakładam, że w grze spotykam ludzi, którzy już troche pograywają, a często mam wrażenie, że gram w 75% z noobami, albo jakimiś jebanymi casualami Very Happy

Generalnie gra jest przyjazna i przystępna dla gracza. Nie trzeba, jak w ETeku wpakować typowi 10 kulek, wodząc za nim celownikiem. Nie ma jak w CSie, że czasem mimo iż celownik jest na przeciwniku, to o dziwo nie można trafić. Tu jest tak, że wystarczy nacelować i posłać (w przypadku karabinu szturmowego) celną serię. Wystarczy mieć niezłego aima i reakcję, a to akurat mam po ETeku i to pozwala mi karać większość lamusków. Jest jeszcze aspekt znajomości i wykorzystania mapy, ale do biegłości w tym jeszcze mi daleko. ale tak czy owak wjazd od tyłu, boku etc. w grupkę nieświadomych przeciwników zwykle oznacza pogrom.

Co do broni, to oczywiście najlepsze rezultaty uzyskuję z karabinu szturmowego, jest on jak najbardziej uniwersalny i można nim walczyć na każdy dystans. Ale największą przyjemność sprawia mi chyba karanie z szotgana (którym, z tego co widzę, niewiele osób gra). Fakt, że trzeba się zbliżyć do oponenta, ale moment wjazdu rekompensuje trudy. A jak się jeszcze zrobi jakieś dobre plecki to ho ho... Very Happy

Póki co pistoletów maszynowych nie używam, a snajperek jeszcze zbytnio nie ogarniam. Cięższe karabiny są też spoko. No i nie muszę chyba dodawać, że już troszkę lamusków ostrugałem z koski, która atakowanie jest dobrze opracowane w tej grze. Większośc kosek ofc wbijam od tylca, ale można się czasem z jakimś lamuskiem zabawić, gdy on wie gdzie się jest, ale wiedząc, że on wie jakoś się go okrąży, albo przyhaczy wyskakując zza skrzynki.

Są rzeczy które mnie wkurwiają:
-kampa, jebana kampa
-helikopter, którego kurwa nigdy nie można wezwać, bo jakieś pały non-stop zaklepują (ile razy czekałem długie minuty, by wreszcie wklepać swojego heli)
-męczennik
-plus, dzisiaj 2 razy spotkałem się z chamskim czitowaniem
-granaty, jest ich za dużo

Ogólnie też zauważyłem taka tendencję, że jeśli jest ktoś dobry, to zazwyczaj tak to wygląda, że wbija te 5 fragów na początku, a potem w tempie kwadratowym pomnaża swoje spree: nalot, za chwilę ma czopera, wzywa go. Dzięki temu wbija większe spree, nawet jak padnie, heli pomaga mu znowu 'nabić' i tak w kółko i trochę ustawia grę jeśli chodzi o fragi. Btw. nalot to fajna rzecz (jako, że o ile helikoptera nie tak trudno wbić, to wezwać go to już ciężki chleb) - póki co mój najlepszy nalot zgarnął 10 (best spree jak dotąd - 20).

Oczywiście miałem okazje grać z Kasztanem i ogólnie dobrze został on dobrze kiedyś podsumowany przez Domasa ("To co Ty robisz, to ciężko nazwać grą"), a tak rly to Kasztanek jest niezły, ale nie to bynajmniej żeby mnie karał. Plus, robi pewną wkurwiającą i lamerską rzecz, mianowicie kładzie się podczas walki, no i używa wkurwiającego męczennika.

Ofc, fajne są te wszystkie dodateczki i acziwmenty itd. itp. ale nie po to się gra, ale miło wiedzieć, że tylu i tylu właśnie się zabiło z jakiejś broni no i fajnie tam odblokowywać kolejne rzeczy wraz z levelem.

Więcej grzechów nie pamiętam.

Ostatnio zmieniony przez Kowal dnia Pon 23:43, 18 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy

Zgadzam się CoD jest łatwą grą. Ale tak serio ty masz chujowe statsy i w na standardy CoDa jesteś średnim graczem. Wierz mi stary nie widziałeś prawdziwych pro graczy, którzy siedzą na serwerach klanowych. Pro gracz wbija się na noobowski CPS (public serwer) i ma statsy średnio 100:20. Zresztą Chabier ci zaświadczy. A co do mnie, to ja teraz gram chujowo, bo a) mało gram/dawno nie grałem, b) to jest mój jedyny fps w który grałem/gram c) mam naprawdę chujowy internet a akurat w codzie 10 pinga różnicy dużo daje. W swoim czasie jak przycinałem w coda to miałem statsy rzędu 5/7:1 nie używając nalotu. A co do mojego męczennika to sam koleżko last standa używasz który jest moim zdaniem bardziej chamski, bo z odrobiną wprawy jak nie kampisz to marty łatwo ominąć. Zresztą nie ma co się rozwodzić nad bananowością coda bo tutaj przynajmniej nie ma apteczek i każdy ma równe szanse teoretycznie. A co do twojego ogarnięcia szybkiego, to jednak grasz 5 lat w et, który przyznaje bardzo dużo daje jeśli chodzi o grę w coda. I przyznaję aktualnie mój poziom gry jest równy twojemu.
Co do coda i moich rozważań - najlepsze ubery cisną z mp5. Nie wiem co jest w tej broni takiego, ale taka jest prawda. Najwięcej fragów widziałem wbitych z mp5, z m4 i z szotgana powtarzalnego. Ja osobiście miałem okres gdzie pociskałem dobrze z większości broni jednak najlepiej mi się gra p90 z tłumikiem zdrowiem i 3 granatami:) A swoją drogą to z tego co widziałem w najlepszym okresie domas nieźle wymiatał w coda.

Zmierzyłbym się z lepszymi graczami. Pewnie jak jakiś czas pogram to dojdę do 100 fragów. Kurde, póki co z m4 dziwnie mi się gra, bo niby można strzelać długimi seriami, ale czasem to jest zdradliwe, bo walisz serię a i tak nie trafiasz. Last stand moim zdaniem jest lepszy, no bo jednak to Ty masz wpływ czy jeszcze kogoś zabijesz czy nie, a męczennik to tak czy tak poleci.

Wczoraj wieczorkiem pierwsze multi z kosy mi się udało wsadzić Smile

Mowienie o bananowosci gry to moze jeszcze troche za wczesnie Very Happy

Nie wiem na jakim serwie Ty tam grasz, ale niektore to sa naprawde mierne.
Troche juz w jedynke gralem i kurwa nie moglem znalezc dobrego serwa. Dobrego tzn. bez lamusow, marty, last stand i kampienia. Czyli takiego sredniego, aby gra sprawiala przyjemnosc w inny sposob. Niestety wyzszy pulap to serwer hardcore, czyli bez celownika, ammo i radaru. Nie moglem znalezc takich typowych sredniaczkow.

ed: http://www.youtube.com/watch?v=nYIs08yfiEM 1080 double hs? lol!

ed, juz drugi: Pierdole dwojke. Nie da sie w to kurwa grac. Nie chodzi o to, ze mnie jada, ale te nieustanne przerwania polaczenia ze stimem, czekanie na gre 5 minut i 5 vs 5 i to kampy w detmeczu na mapie dla 20 osob. Koniec.

Ostatnio zmieniony przez Steel Punch dnia Wto 22:14, 19 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy

Powiem wam jedno: z szotgana się dobrze WJEŻDŻA!

	Steel Punch napisał:
	ed, juz drugi: Pierdole dwojke. Nie da sie w to kurwa grac. Nie chodzi o to, ze mnie jada, ale te nieustanne przerwania polaczenia ze stimem, czekanie na gre 5 minut i 5 vs 5 i to kampy w detmeczu na mapie dla 20 osob. Koniec.

No bardzo fajnie, gdyby nie fakt, że jedziemy na jednym cdkeyu Very Happy

No to masz lipe Piotrek Very Happy

Teraz i tak malo gram, to sobie uzyj chlopaku!

Kampa! Całą grę kampa! Jak tak można kurwa grać?

Mnie sie nie pytaj Very Happy

Jak to o co chodzi?

Chodzi mi np. o ludzi, którzy zamiast normalnie walczyć, leżą gdzieś krzaczkach, za skrzynką, pod stołem i tylko czekają żeby zdjąć kogoś kto akurat przechodzi. I nie robią tego ze snajperą, tylko z normalną bronią.