Jest dopsz :>

Jest dopsz'e kiedy przywracają cię na kwaterkę, oraz jak zaliczasz ostatni egzamin, który blokował możliwość podchodzenia do obrony...

brawo Bestia, to kiedy obrona?

Gratulacje Paweł!

Ciśnij Mariusz! "Ciśnij chamów" Wink

To je amelinium !

Paweł niesiesz zmienne wieści. Burzysz historię waleczności...

Co ten człowiek znowu pierdoli? Think

http://www.youtube.com/watch?v=lWwTAe_V-Hk

Jest dopsz kiedy obejrzysz sobie koncert Coldplaya na TVP Kulturze, pod koniec którego lecą same hity. Kawał dobrej muzy!

Jest dopsz, gdy budzisz się rano i czujesz lekki, chłodny powiew od strony okna i okazuje się, że jest dziś trochę chłodniej.

Wczorajszy poranek też był całkiem przyjemny. Pisałeś, że jest zbyt ciężko na rower a uważam, że było idealnie. Fajne są ścieżki od Komety wzdłuż Siekierkowskiej i dalej też jest fajnie dla rowerzystów. Szkoda, że RMW nie ma takich wygodnych tras.

Hmm, no ok. No ta, ścieżki wzdłuż Siekierkowskiej są chyba sztandarowym przykładem tego, jak powinna być zrobiona infrastruktura rowerowa. Potem można ładnie odbić na Kabaty albo Belwederska, Ujazdowskie, etc. i na Starówkę. Dużo opcji. A na rondo wzdłuż Marsa czy przez Marysin?

Próbowaliśmy dwóch opcji dostania się na Rondo Kometa i obie mało wygodne. Ścieżki w lesie lubią się kręcić. Jedna opcja to była po prawej stronie Żołnierskiej, nie było tak źle. Druga po prawej i w końcu lepiej było już przejechać przez Ż. niż dalej się tam kręcić. Pewnie bliżej Marsa jest jakaś niezła prosta ścieżka.

Wyjazd rowerem z Rembertowa nigdy nie był łatwą sprawą, z uwagi na fakt, że jesteśmy oddzieleni tym jebanym lasem i de facto z resztą Warszawy nie łączą nas ulice (jezdnia + chodnik), tylko same jezdnie. Moim zdaniem opcja z Żołnierską jest 'chujowa'. Po prostu wydaje mi się, że nie jest przyjemnie tamtędy jeździć. Kiedyś, gdy wybierałem się rowerem na miasto, uderzałem w tamte klimaty (Chruściela > za przejazdem w prawo wzdłuż torów > pod Wiaduktem i wzdłuż Żołnierskiej > odbitka w prawo w las jakieś 200m dalej > wyłaniam się na Chełmżyńskiej > przejazd na 2gą stronę na ulicę Oraczy, a później Szeroką > po jakichś 200-300m znów odbitka w las > kilkaset metrów przez las, po drodze 2 lajtowe przejścia przez tory i wyłaniam się na Szaserów). Ale taka trasa jest upierdliwa i jest stratą czasu.
Dlatego też przerzuciłem się na Marsa, która jako że ma niewielkie pobocze i jest ruchliwa, wydawała mi się wcześniej nieco niebezpieczna (chodzi oczywiście o odcinek jedynie do skrzyżowania z Żołnierską). Jednak nic bardziej mylnego - Marsa jedzie się według mnie bardzo fajnie i ten odcinek to jakieś 6-8 minut jazdy. Dalszej części Marsa nie trzeba już pokonywać jezdnią, więc no problem, chociaż chodniczki przy wiadukcie nie są zbyt równe.
Tym niemniej w tym roku zacząłem dużo jeździć w rewirach takich jak Nowy RMW, Marysin, Wesoła czy Miłosna i mogę stwierdzić, że tamtędy też ładnie można podbić do Komety, aczkolwiek nie tak w prostej linii, jak Marsa. Jedzie się na Nowy, Płatnersą lub Grzybową podbija się do Wspólnej. Dalej niestety jest fragment Korkowej (będącej przedłużeniem Wspólnej), który prowadzi przez las oraz nie ma tam chodnika czy sensownego pobocza, dlatego ja osobiście nie lubię tam jeździć. Jednak nie jest to problem, bo przez wycinek lasu usytuowany pomiędzy Korkową, a Płatnerską, można ładnie ominąć ten fragment i 'wynurzyć się' na osiedlu, na którym mieszka Kasztan. Potem już niczym niezmącona dzida Korkową i jawimy się przy salonie Seata.
Oczywiście jedyny problem to powrót po ciemku, gdyż na każdej opisanej trasie nie da się uniknąć fragmentu, który może być po ciemku nieprzyjemny.

Ostatnio zmieniony przez Kowal dnia Nie 23:14, 08 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz

,,Jemu daj''