[no Off]topic

Kurde, z chęcią bym sobie na spokojnie któregoś dnia przysiadł na 5h do gierek ale już się zaczęło piekło studiów. Może gdybym nie chodził na wykłady to by było lżej... ale tylko do czasu sesji. Później byłoby najczarniejsze piekło. Kurde, dzisiaj specjalny weekend w lolu- wszyscy championi dostępni za free, a ja chyba się wykąpię i wyśpię przed jutrzejszymi 10h

Masakra...

Kurczje, ja się nie boje w tym semie labek, kolosów czy egzaminów (tylko 2 - oba to zerówki, czyli w praktyce duuże kolosy na koniec sema). Obawiam się natomiast 3 projektów...

Najczarniejsze? A nie najczerwońsze np?

Tam nie ma celowych podtekstów rasistowskich...

Ale ja się ich nie doszukuję. Tylko wiesz: piekło=lava&fire=czerwone(&żółte&pomarańczowe)

Juz powoli sezon rusza, ciezkie czasy nadchodza...

i znowu kurwa edit:
Chlopaki od silowni. Gadalem z krzyskiem-szwagrem jak pracuje w tym tyg. i teoretycznie jest wolny po 18. ja nie wiem gdzie mamy po te ciezary jechac i w ogole, daleko to?

Ostatnio zmieniony przez Steel Punch dnia Pon 18:39, 11 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz

Ogólnie - ErsGutiśJunge

albo gorzej - piece of sh!t

Chyba kurwa pierdolnik.pl. Tak się nakurwiłem, po powrocie do domu oczywiście bełt. Na szczęście w trybie ninja, czyli nikt się nie zorientował w jakim stanie przybyłem. Dzisiaj kręci mi się we łbie jak chuj... ojesu

kontynuacja dyskusji przeniesionej stąd:
http://www.biesiadnike.fora.pl/gry-komputerowe,2/call-of-duty-modern-warfare,125-30.html#22242

	Bestyja napisał:
	Każdy ma inne priorytety, cele itp. W sumie dobrze, bo świat byłby nudny gdyby wszyscy ludzie dążyli do tego samego celu. Prawda jest taka, że studia są w większym stopniu dla papierka niż dla jakiejś własnej satysfakcji nauki. Tak mi się wydaje. Nauka wybranego zawodu i tak najlepiej sprawdza się w praktyce (chociaż fakt, że jakieś podstawy trzeba znać).

Nie zgodzę się z Tobą, że studia są dla papierka. Zależy jakie. Wiadomo, że jest kupa chujowych, głównie prywatnych kierunków, na które ludzie idą tylko po to by mieć tego magistra. Ale np. na takiej politechnice, to mimo faktu, że wiele rzeczy i tak zapomnisz i tak Ci się nie przydadzą, to jednak wynosisz z tych studiów sporo wiedzy i trochę ogarnięcia w temacie. Wiadomo, że i tak większość skilla związanego z realną robotą zdobywasz w niej samej, poprzez praktykę, no ale bez odpowiednich studiów, bez odpowiednich podstaw, raczej nigdzie się nie dostaniesz. Swoją drogą w niektórych dziedzinach, z którymi z racji ich charakteru masz na studiach bardzo praktyczny kontakt, możesz się sporo nauczyć.

Studia uczą kombinatorstwa na very high levelu, kombinatorstwo z liceum to rly low lvl. Nie wiem gdzie jest medium...
U mnie jest kilka przedmiotów, których chętnie się uczę, są takie, które trzeba ogarnąć a i są takie, które zaliczam (bądź nie) z konieczności i o nich zapominam. Z pewnością mam większą wiedzę w dziedzinie teorii mechaniki samochodów i maszyn roboczych niż większość ludzi i to też jest spoko Razz

Umiejętności praktyczne przyjdą kiedy się wezmę do roboty...

dobrze Hubert, że jesteś pełen werwy Very Happy

to prawda, bez kombinowania, prawie niemożliwym jest studiowanie na większości kierunków...

Jak nie możliwe ? A Rysiek ?

Tak, poza tym chciałbym zauważyć dość chamską rzecz, że to ludzie po studiach w większości są autorami nowych rzeczy, to oni rozwiązują skomplikowane problemy, wynajdując i opracowując nowe rozwiązania. Kupa ludzi którzy nie mają wykształcenia, ale znają się na tym czy owym (i to znają się bardzo dobrze) są tylko odtwórcami tego, co wymyślił kto inny. Z tym, że odtwórcą lepszym, czy gorszym może być prawie każdy, a wymyślić coś nowego od podstaw to nie jest prosta sprawa. Nie trzeba być geniuszem, żeby ogarnąć tw. Pitagorasa, czy rachunek różniczkowy, ale geniuszem był ktoś (np. Pitagoras Smile

), kto na to wpadł, opracował, udowodnił itd., po to by następne pokolenia mogły z tego łatwo korzystać. Amen.

Ostatnio zmieniony przez Kowal dnia Śro 20:20, 27 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz

Kowal, kiedy nauczysz mnie rachunku różniczkowego?