Noc...

Działanie i Odpoczywanie.

Najpierw zabiegi kosmetyczne. Zróbmy granice między dniem a nocą, pomijając 24godzinną dobę. Czas od momentu wschodu do zachodu słońca nazywał będę "porą słoneczną"*, odwrotny stan rzeczy "porą księżycową".

* Myślę, że to też taki zabieg kosmetyczny : Uważam, że człowiek nie potrafi obiektywnie podejść do tematu "przemyśleń nad dniem i nocą" ponieważ jego podejście do sprawy jest przefiltrowane przez dzienny tryb życia. Dobra, już zrywam z tym tonem Very Happy

Nagle. Przyjrzyjcie się kiedyś temu tak od początku do końca jak wschodzi słońce, jak pierwsze ptaki zaczynają ćwierkać i w człowieku budzi się takie szczęście w pierwotnej postaci.

Pora słoneczna : W momencie w którym promienie słońca lizną nasz horyzont (piszę to wszystko z perspektywy człowieka) następuje PRZEBUDZENIE. Większość flory i fauny z człowiekiem na czele zaczyna funkcjonować, działać. Ludzie chodzą do pracy, szkoły, załatwiają swoje sprawy, przyrządzają trucizne aby zatruć swoje strzałki do dmuchawki która jest niezbędnym elementem polowań na dzikie świnie : ) czy po prostu podrapią się po jajkach i siądą do kompiaka jak na człowieka przystało! . Dzikie świnie przeszukują las w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Roślinność kwitnie. Rodzą się dzidziusie, Umierają staruchy, Wszystko gnije i kiełkuje, Ktoś kogoś zabija, z kolei w tej samej chwili któryś bohaterski plemnik trafia pierwszy do celu. DZIAŁANIE! Czuć oddech przyrody.

Aż w końcu. Przyjrzyjcie się kiedyś temu. Tak od początku do końca jak zachodzi słońce i jak robi się ciemno, cicho, tajemniczo i magicznie.

Nadchodzi Pora Księżycowa.

Pora księżycowa to pora ODPOCZYNKU. Półkula na której nie znajduje się teraz słońce odpoczywa. Jest zdecydowanie tą porą gorszą, którą najlepiej przespać w jakimś bezpiecznym miejscu. Człowiek został wyposażony w zgrabne mechanizmy obronne. Przykładem jest "nieuzasadniony lęk". Chodzi mi o takie przykłady jak "Kurwa (pierwszy raz przeklnąłem Shocked

) ja to za chuja bym nie poszedł do lasu nocą" Każdy wie o co chodzi. Problem w tym, że chuja wiemy Laughing

Sytuacja w której znajdujemy się sami w lesie porą wieczorowonocną jest niekomfortowa, czemu ? BO SIĘ BOIMY. Czego się boimy ? No właśnie tu jest problem. Przyczyną strachu jest coś nieokreślonego, coś czego w 99,9% nie ma w tej chwili, w tym miejscu. Tak czy inaczej dostajemy w tempie natychmiastowym PW od podświadomości "Idź stąd, tu nie ma niczego fajnego" Mimo iż można to pokonać narzucając tok myślenia "Dureń. Idiota. Baran. " ale nie da się z tego do końca wyleczyć. Pora księżycowa pobudza instynkty bardziej niż pora słoneczna. Jak Rysiu wcześniej napisał, jest dobra na przemyślenia. Gdy już zgasisz światło i położysz się w ciemności zostajesz sam na sam ze swoimi myślami.

Odbiegając trochę od tej całej ludzkości, to w swoich przemyśleniach często łapię się na tym, że pomimo czysto logicznych skojarzeń czasem wpadam w tą studnię zadumy nad siłą sprawczą, która porusza tą idealną machiną.

Podsumowując : Dzień jako pora słoneczna jest czasem rozkwitu, życia, jest bardziej rodzicielska od pory księżycowej. Co do kwestii nazewnictwa do oczywistka zgadzam się Razz

Kończąc, pierdolnę.

Dla Człowieka dzień jest czasem działania, noc zaś czasem odpoczynku.

Dla Ziemi dzień jest czasem walki, noc zaś czasem odpoczynku od człowieka.

Wink

".............Nie wiem..."

Ale w "porze księżycowej" też bardzo wiele działamy. Bo jednak średnio (biorąc pod uwagę cały rok) to na świecie mniej więcej po równo jest 12h dnia i 12h nocy. Tymczasem człowiek średnio sypia 8h dziennie. Więc? Więc 1/3 PK (Pory Księżycowej, nie "jedna trzecie player killsów" Very Happy

) człowiek jednak względnie normalnie funkcjonuje, choć często w tych 4h mieszczą się stałe czynności- takie jak kąpiel, kolacja, przygotowywanie się do snu.
Jednak z czasem kiedy człowiek dojrzewa i wyposaża się w lepszego knowledge o świecie, to mniej ma lęków (właśnie, należy wiedzieć, że lęk jest nieuzasadnionym, niesprecyzowanym strachem- uważałem na lekcji polskiego w zeszłym roku

), w sumie wie co się może czaić w ciemności. Jednak też jesteśmy faszerowani newsami, że kogoś zgwałcono, poderżnięto gardło lub widziano nagiego biegającego po lesie ( Laughing

) i dojrzałego człowieka raczej to bardziej przeraża niż Potwór-ściółka Pożeracz Mózgów.
I co do tego wyostrzania zmysłów w nocy i zostawania sam na sam z własnymi myślami: może to właśnie to, że kiedy nic nie widzimy, za dużo się myśli... myśli ponuro.

Miło mi, że podjąłeś dyskusje Wink

W pierwszej części Twojego posta napisałeś :

Cytat:

Ale w "porze księżycowej" też bardzo wiele działamy. Bo jednak średnio (biorąc pod uwagę cały rok) to na świecie mniej więcej po równo jest 12h dnia i 12h nocy. Tymczasem człowiek średnio sypia 8h dziennie. Więc? Więc 1/3 PK (Pory Księżycowej, nie "jedna trzecie player killsów" Very Happy) człowiek jednak względnie normalnie funkcjonuje, choć często w tych 4h mieszczą się stałe czynności- takie jak kąpiel, kolacja, przygotowywanie się do snu

Ja z kolei w swoim poście u góry napisałem :

	Cytat:
	Zróbmy granice między dniem a nocą, pomijając 24godzinną dobę.

Nie chodzi mi o rozgraniczenie "działalności" człowieka, ale o znaczenie pojęć takich jak Dzień (PS Pora Słoneczna) i Nocy (PK Pora Księżycowa),co je cechuje i jak wpływają na funkcjonowanie człowieka. Mógłbyś też napisać "Ale w porze słonecznej też bardzo wiele odpoczywamy" Co oczywiście byłoby prawdą (Odsypianie nocek, pracy itd. itp.), ale to mija się z celem poznania sensu znaczenia słów NOC I DZIEŃ.

*W sumie ciekawe co było na Ziemi pierwsze, czy dzień czy noc. Jeżeli Ziemia pochodzi od wielkiego wybuchu gazu itd. itp. to chyba z nocy, bo w galaktyce panuje noc. Z drugiej jednak strony są tacy, którzy twierdza, że świat stworzył Bóg i nie bardzo od tej teorii chcą odejść. Boga i religię zostawmy narazie w spokoju. NARAZIE!. Ha, a może to rzeczy o których się nie rozmyśla i nie analizuje, co Bestia ? Very Happy

	Cytat:
	Jednak z czasem kiedy człowiek dojrzewa i wyposaża się w lepszego knowledge o świecie, to mniej ma lęków

Czy ja wiem, wszystko sprowadza się do lęku przed bólem i przed śmiercią, tego nie da się wykorzenić za pomocą "knowledge".

Prawdą jest to, że informacje o gwałcicielach bla bla mają wpływ na "bardziej racjonalne losowe spotkania" są bardziej przyziemne i prawdopodobne, ale w równy sposób jak pożeracze mózgów pobudzają naszą wyobraźnię, która usilnie informuje nas, że to miejsce nie jest dobrym miejscem do spędzania danej chwili. Instynkt.

	Cytat:
	może to właśnie to, że kiedy nic nie widzimy, za dużo się myśli... myśli ponuro.

Moim zdaniem taki jest właśnie rozum. Rozum jest pozbawiony emocji.

Pozdrawiam! Wink

Edit: Ciągle mam problemy z tym cytowaniem Very Happy

Ostatnio zmieniony przez Bejcolinka dnia Pon 19:43, 01 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz

Sorry Bej że troszkę zmącę ten filozoficzny klimat, ale pamiętam jak robiłem nockę w Tibii i jeszcze nim słońce znalazło się na linii horyzontu to ptaki już ćwierkały,a nie dopiero wraz ze wschodem.

Co do Twego pytania ,,co było pierwsze: dzień czy noc'' (,,Boga i religię zostawmy narazie w spokoju. NARAZIE!. '') . Można to rozpatrzyć w ten sposób że jak był ten wybuch to w jednym momencie powstało słońce i ziemia (zresztą ja nie wiem jakie są teorie, czy może słońce jakoś przed ziemią się uformowało?) --> to na jednej półkuli była noc, a na drugiej dzień.
Poza tym lubię w czasie wiosny gdy się budzę wstać rano, zobaczyć bezchmurne niebo i widać wschodzące słońce. Taki widok napawa człowieka dobrym nastrojem. Cool

Ostatnio zmieniony przez Bestyja dnia Pon 20:21, 01 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz

W morde ale napierd...cie o pierdołach, porach księżycowych o równości dnia i nocy co jest! kurna co jest!
Toilet monster

@ontop
Nie odnajduję się w tym temacie Smile

	Bejcolinka napisał:
	Czy ja wiem, wszystko sprowadza się do lęku przed bólem i przed śmiercią, tego nie da się wykorzenić za pomocą "knowledge".

Jeśli lęk jest sprecyzowany to to już nie jest lęk Razz

Czyli co mamy do rozstrzygnięcia? Cechy dnia i nocy (kiedy jest jasno i ciemno) i co było pierwsze?

Co do tego drugiego to muszę sobie przypomnieć jak to szło... niby cośtam napisałem, ale jednak to skasowałem. Nie chce mi się teraz szukać na ten temat info. Ale planety nie "wyszły" od razu z Big Banga tylko się ukształtowały z czasem (więc czemu nadal miałyby nie rosnąć? trochę się gubię...). Ale generalnie przed Wielkim Wybuchem było ciemno, to raczej noc wygrywa... choć czy była noc kiedy nie było wszechświata?

Najpierw było Słowo! N00bs! W kościele nie uważaliście?

Słońce było 1st. Planety ukształtowały się z 'pyłu' kosmicznego który krążył wokół Słońca. nie można powiedzieć, że noc była na początku wszechświata, bo w tamtym okresie ciężko byłoby zdefiniować rozdział noc/dzień, gdyż ze względu na brak gwiazd dzień, takim jakim go rozumiemy nie mógł istnieć.

ja lubie w lata tak o 4 rano wstać i wyjść na dwór (aczkolwiek strasznie rzadko mi się to zdarza) o tej porze nie ma jeszcze słońca ale mimo to jest jasno i panuje taka tajemnicza aura, lekki chłodek, mgła nad łąkami (byłem wtedy u cioci na działce na wsi) i... jest tak dziwnie, ciężko to opisać. troche czujesz się jak wieczorem, bo nie ma słońca, ale jednak wiesz, że to nie wieczór

fajnie jest jak w najdłuższe dni roku robisz sobie nocke przed kompem i ledwo zrobi się ciemno, nie obejrzysz się a tu znowu jasno Very Happy

No ale kiedy cała materia mieściła się w jednym punkcie to chyba dookoła było ciemno... choć kurde, porąbane to. No ale w sumie tak, nie?

Spacerek po porannej rosie jest bardzo zdrowy! Very Happy

Oi dawno nie zarwałem nocki przy żadnej gierce... starość nie radość, noc nie dzień...

ale gdyby nie było dnia, to nigdy nie byłoby potrzeby nazywania ciemności 'nocą'. te dwa pojęcia są wprowadzone w celu jakiegoś rozróżnienia, a gdyby byłą non-stop ciemno to takie rozróżnienie nie byłoby potrzebne

Czyli odpowiedź na moje pytanie :

	Cytat:
	*W sumie ciekawe co było na Ziemi pierwsze, czy dzień czy noc.

Odpowiedź : to i to. Skoro Ziemia jako planeta powstała z wybuchu pyłu kosmicznego krążącego wokół Słońca, to już w momencie uformowania się "czegokolwiek" na jednej półkuli ( o ile to coś w kształcie przypominało kulę : ) świeciło słońce, a na drugiej półkuli mogliśmy zaobserwować obraz wszechświata (ów wszechświat z "wyglądu" przypomina "noc") w którym Słońce zajmuje "jakąś tam bliżej nieokreśloną część". A może Słońce we wszechświecie jest kroplą w morzu ? : >

Pozdrawiam żelazną logikę Kowala.

Very Happy

edit: Cholercia, no i Bestie, pierwszy o tym napisał Very Happy

Od pytania o rodzaj nocy, dość szybko i zgrabnie doszliśmy do momentu stworzenia świata.

edit2: Pomyślałem nad pytaniem. Czym jest Świat, a czym jest Ziemia ?

Ostatnio zmieniony przez Bejcolinka dnia Wto 0:56, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy

poprawka: Ziemia nie powstała z wybuchu pyłu kosmicznego, ale ze zlepienia jego kawałków.

myślę, że Słońce we Wszechświecie jest mniej niż kroplą w morzu

Piotrze apeluję żebyś nie kończył dyskusji w tak drastyczny sposób. Wgłębiaj się w szczegóły, niech twe logiczne myślenie zaowocuje w ciekawe forumowe przemyślenia.

w sensie ilościowym na pewno tak, w sensie jakościowym nie do końca

No tu mamy trochę inne podejście do sprawy.

Ja nie umiem krótko, pomijając szczegóły i inny punkt widzenia.